Fox
Dołączył: 17 Cze 2006
Posty: 52 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gliwice
|
Wysłany:
Czw 13:30, 07 Sie 2008 |
![Powrót do góry Powrót do góry](http://picsrv.fora.pl/fiblack3d/images/icon_up.gif) |
Daaawno mnie tu nie było, czas nadrobić zaległości . Chciałbym Wam przedstawić niektóre z moich tras, jeżdżę z gabarytami z firmą Metrans, dwoma FH16 - niebieskim z Piotrem i rudym z Łukaszem. Oba z wolnym wydechem, więc jest czego posłuchać
Zaczęło się od trasy z Piotrem. Wybrałem się na załadunek maszyny wyburzeniowej w Szczekocinach - 3,5m szerokości. Umówiłem się z na dworcu PKP w Sosnowcu, przy okazji pojechaliśmy zapełnić żołądki, a następnie na bazę. Na bazie spięcie zestawu, szybka kawa i ogień na załadunek. Droga do Szczekocin spokojna, natomiast dojazd do załadunku to typowo polna droga, gdzie nieźle nas wytrzęsło. Na miejsce dotarliśmy ok. 20:30, załadowaliśmy maszynę, zabezpieczyliśmy i czekamy na przybycie pilota. O 21:30 dołączył do nas pilot, więc but do Katowic na rozładunek. Po drodze zaliczyliśmy małą awarię, domyślcie się jaką podczas oglądania filmu , napotkaliśmy też konwój z MICRO-TRANS ze zbiornikami. Sama jazda do Katowic nie sprawiała większych problemów, z wyjątkiem podjazdów pod górę, kiedy to Volvo dosłownie zaczynało się gotować. Dojazd do miejsca rozładunku to wąska i ciemna droga, samego placu wokół nie pamiętam bo... nic nie było widać, prócz oświetlonego zestawu. Szybki rozładunek, pozdrawiamy operatora, który nie patrzył bezczynnie, a od razu zabrał się do pomocy przy rozpinaniu. Ok. 2:30 było już po wszystkim, odstawiliśmy zestaw na bazę, a o 3:30 dotarłem do domu.
http://www.youtube.com/watch?v=bTGdBAqmLZ8
W kolejnej trasie udaliśmy się na załadunek do Łodzi w elektrociepłowni. Ładowany sprzęt to spychacz używany na pobliskich hałdach, któremu zatarto silnik. Sytuację uratował 70-tonowy Demag, który podniósł i załadował spych na naszą niskopodwoziówkę. Sprzęt należało odpowiednio zabezpieczyć, ponieważ poprzez awarię nie działała w nim blokada gąsienic i gdybyśmy się faktycznie zaparli, może udało by nam się go poruszyć... . Po zabezpieczeniu pozostało wypić po kawie i dokończyć przerwę i spokojnie można ruszać do Krakowa, gdzie spychacz będzie remontowany. Wyjeżdżając pogoda znacznie się popsuła, droga była spokojna, ale do Siewierza... dlaczego, zobaczycie na filmie . Pozostało przejechać Olkusz i po 1-wszej w nocy wjechaliśmy do Krakowa. Dojechaliśmy na miejsce rozładunku, rozpięcie naczepy i 40-tonowa fadroma przecholowała spychacz z naczepy pod warsztat. Trwało to ok. 30 minut, o 2 stanęliśmy by wykręcić chwilę pauzy. Nie minęły 2h i obudził nas telefon, że musimy jechać na bazę po operatora, a następnie udać się do Będzina po koparkę. Nie patyczkowaliśmy się tym razem ze sprzętem, koparka wjechała bokiem naczepy. Zmęczeni, niewyspani i głodni udaliśmy się na bazę, rozładowaliśmy sprzęt, umyliśmy zestaw, a mechanicy zaczęli przygotowywać auta do zlotu w Opolu. Volvo w tej trasie nie miało atrapy chłodnicy, ponieważ była malowana. O godzinie 9 rano udało mi się spokojnie dotrzeć do domu... . Teraz wszystkim polecam oglądnięcie filmu i czekam na komentarze
http://www.youtube.com/watch?v=MpmKRKf3XPs
Dwa dni temu wybrałem się na nockę rudym FH16. Łukasz - kierowca tegoż Volva odebrał mnie spod BP na dk88 i kierunek do Zabrza po Furukawę. Na miejscu okazało się, że maszyna ma 3,5m szerokości, więc po załadunku poczekaliśmy na pilota, a kilka minut przed 22 ruszyliśmy się rozładować do Rudy Śląskiej. Wszystko poszło sprawnie, przejazd przez centrum nie zajął większych problemów z wyjątkiem zachowania pewnego pana z białego bmw, który wjechał nam dosłownie pod maskę "bo mu się spieszyło"... Rozładowani ruszyliśmy w kierunku Częstochowy, gdzie czekała na nas kolejna koparka do zabrania. W papierach wagę miała wypisaną na nie więcej niż 20 ton i szerokość nie przekraczającą 3 metrów. Na miejscu okazało się, że na pewno waży więcej niż w papierach, a szerokość wyniosła 3,10m... no, ale zmieściliśmy się w granicy jazdy bez pilotażu . W tym miejscu załadunek był dość nieciekawy, osobówki uniemożliwiały nam wjazd na miejsce załadunku, ale pobliski zakład udostępnił nam bramę, aby postawić tam naczepę. Koparka przyjechała, przy okazji na pewno obudziła całą okolicę (godzina 1:30 w nocy), ponieważ jechala po typowo betonowych płytach, a dodatkowo miała uszkodzony mechanizm napędowy... hałas i zgrzyt nie z tej ziemi. Załadowani udaliśmy się na miejsce zrzutu w Ząbkowicach pod Dąbrową, a o 4:30 zajechalismy na bazę. Pewne komplikacje sprawiły, że nie Łukasz nie mógł mnie odwieźć do Gliwic, ale zabrałem się z jednym driverem z Raben'a . Standardowo film :cool2:
http://www.youtube.com/watch?v=8aJn58LIJFQ
zapraszam do oglądania i czekam na komentarze. |
|
|