Autor |
Wiadomość |
LUKE
Administrator
Dołączył: 12 Sie 2005
Posty: 4174 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Sulejówek
|
Wysłany:
Sob 17:46, 27 Sty 2007 |
 |
Fafal zgadzam sie z Toba w 100%. Ostatnio to samo mówiłem Mariuszowi. Kazdy mysli ze to jest tak kolorowo, bo jak jada we dwóch, maja z kim pogadac, ojciec dzadek czy wujek sie nimi zaopiekuje. Ale w zyciu niebedzie tak pieknie, niebedzie zazwsze z kim pogadać. Bedzie sie siedziało samemu i samemu pedałowało. Dlatego jak Mariusz jeździł ze mna to nie myślcie ze on sie tak obijał. On poznawał co to ten zawód. Szły wiąchy w aucie i fochy ale takei zycie. Wjeżdzaliśmy w miasto dostawał mape w łape i prowadził mnie. Deszcz nie deszcz a wyskakiwał i pomagał mi rozładowywac samochód jeśli neibyło rampy. Po trasie do Poznania jak go muliło sam powiedział ze to nie jest tak kolorowe jakby sie wydawało.
Ja juz dawno prowadzilem taka technike jak Sosna, spałem jak ojciec spał, jadłem jak on jadł itd. To zaskutkowało i wiedziałem w co sie pcham, i zdawałem sobie z tego sprawe, ale i tak kocham ten zawód i nie mam zamiaru robic ww zyciu nic innego.
Fafal ale kazdy musi przezyc to na włąsnej skórze, tak jak to my teraz przezywamy. Ja mimo tego wszytskeigo i tak neimam zamiaru szuakc innego zawodu. Pozdrowionka dla Ciebie, 73. |
|
|
 |
 |
|
 |
RADEK
Dołączył: 25 Lis 2006
Posty: 133 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: CZESTOCHOWA
|
Wysłany:
Sob 21:20, 27 Sty 2007 |
 |
No i wszystko tu co jest napisane to prawda Narazie ja jeżdże tylko z tata,ale zawsze jade do końca,a to dlatego bo,mój tata jeżdził na krajówce liazem i często poprostu mnie muliło,ale nie poszedłem spać,bo w liazie było albo za głośno albo za zimno i dopiero jak dojechaliśmy do domu to w kime szedłem.Przez 3 ostatnie lata jeżdziłem z tata na miedzynarodówce samochodem 7,5 DMC i nie miałem kurnika wiec nawet jak nie chciałem juz jechac i isc spac to czekałem,bo spałem na pace.Ostatnio dostał tata auto z kurnikiem to ja zawsze tate budziłem rano i ja spałem w kurniku a tata na pace,ale pozniej poszedłem na pake spac,bo w kurniku jest strasznie gorąco,a paka nie była tak nagrzana,bo to izoterma i było tam chłodniej wiec tam spałem.Więc ja tak różowo nie miałem i nigdy nie chodziłem spac podczas jazdy i pomagałem przy rozładunkach,bo sobie tak załozyłem "jade to pomagam,a nie obijam się"paleciakiem zpiepszałem.
P.S tata od 4 miechów jezdzi zestawem wiec teraz jak bede chciał to pójde spac,ale pewnie i tak nie pójde  |
|
|
 |
 |
Shock
Dołączył: 14 Mar 2006
Posty: 104 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Końskie/WaWa
|
Wysłany:
Sob 22:25, 27 Sty 2007 |
 |
Ale ta robota nie ma samych wad...Są też zalety,jakby nie wasi ojcowie wujkowie itp.to niektórzy by nie wiedzieli jak wygląda autostrada,albo jak wygladają np:niemcy,francja itd. |
|
|
 |
 |
zimi66
Dołączył: 16 Kwi 2006
Posty: 513 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 3/3
Skąd: Ciechocinek k\Torunia
|
Wysłany:
Sob 22:31, 27 Sty 2007 |
 |
przynajmiej madrze piszecie a nie jak takie dziecioki ja podchodze do tego podobnie jak radek albo jade pomagac albo nie jade wcale moze ze spaniem to mojemu ojcu nie doruwnam ale jem i robei wszystko tak jak on rozpinam plandeki tam gdzie mozna to po kwity chodze a jechac tylko i siedzic e w kabinie to anwet sie połowy tego nie poznaja to poprostu kocham no a z ta rozłoka to troche koledzy przesadzacie 2 tygodnie to mozan spokojnie wytrzymac rozumiem jakktos jezdzi na miesiac albo wiecej myslce sobie ze zawsze moze byc gorzej a marynarze jak wypływaja na 9 miesiecy i jakos nie panikuja bo oni to tak samo kochaja jak my jazde |
|
|
 |
 |
Sadam
Dołączył: 27 Wrz 2006
Posty: 890 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kielce
|
Wysłany:
Nie 8:41, 28 Sty 2007 |
 |
Dokładnie wielu myśli ze prowadzenie zestawu to cała robota kierowcy a niech pomysla o niewyspaniu, papierach, czekaniu na rozładunek-załadunek nie raz po kilka dni!! Jak sie to wezmie po uwage to nie jest tak kolorowo!! |
|
|
 |
 |
wojt912
Dołączył: 19 Gru 2006
Posty: 109 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ------------------
|
Wysłany:
Nie 9:19, 28 Sty 2007 |
 |
Paplon ale jeszte dodam taki fakt, ze jest tacho i np.skonczy tobie sie 3 km ok40km od domu:/ masakra.Stanie w korkach,caly ladunek na kierowcy glowie.Ale ja i tak chce jak narazie zostac kierowca:P.Pozdrawiam nara |
|
|
 |
 |
Balek
Dołączył: 13 Maj 2006
Posty: 262 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: Wrocław
|
Wysłany:
Nie 9:44, 28 Sty 2007 |
 |
Mi sie zdaje ze trudne chwile w tym zawodzie to sa jak sie na Swieta nie zjezdza na nowy rok itp. |
|
|
 |
 |
zimi66
Dołączył: 16 Kwi 2006
Posty: 513 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 3/3
Skąd: Ciechocinek k\Torunia
|
Wysłany:
Nie 11:01, 28 Sty 2007 |
 |
poplon17 napisał: |
Dokładnie wielu myśli ze prowadzenie zestawu to cała robota kierowcy a niech pomysla o niewyspaniu, papierach, czekaniu na rozładunek-załadunek nie raz po kilka dni!! Jak sie to wezmie po uwage to nie jest tak kolorowo!! |
dokładnie ale ja i tak bnie zmienie zdania o tym zawodzie jest cholernie trudny ciezki naprawde ostatni kawałek chleba ale mnie do tego tak ciagnie ze .... poprostu jak bym nie mogł jezdzic to ....ja to kocham |
|
|
 |
 |
hugo995
Dołączył: 03 Kwi 2010
Posty: 297 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Czw 20:11, 10 Maj 2012 |
 |
Bardzo mądre wypowiedzi . Jak jadę z tatą całą noc to też tata mówi idź spać , ale zawsze śpię tyle co tata , pomagam przy rozładunkach/załadunkach . Przed trasą zawsze robię kanapki żeby nie trzeba było przygotowywać w czasie jazdy więc jemy z tatą jak jesteśmy głodni Jeżdżę po to aby poznać ten smak prawdziwego życia kierowcy , cały weekend majowy spędziłem w trasie więc też można dużo zrozumieć przez przestanie całego weekendu. |
|
|
 |
 |
kuri
Dołączył: 07 Maj 2008
Posty: 149 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Garwolin
|
Wysłany:
Pią 9:51, 11 Maj 2012 |
 |
Wszystko prawda co tutaj napisane zostało. Przejeździłem z ojcem pół Europy, zawsze chciałem pomagac, jak najwięcej się przyglądałem więc wiedziałem w co się ładuję.
Teraz jak zacząłem jeździć samemu to wiem jaki to ciężki zawód, ale i tak tego nie zamienie na inną pracę. Najgorsze jest oczekiwanie na zaladunki czy rozładunki, no i chyba rozłąka z najbliższymi. Mnie to w tej chwili nie dotyczy ale jak przyjdzie czas... |
|
|
 |
 |
Daniel_AT
Dołączył: 27 Cze 2008
Posty: 33 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa Ursus
|
Wysłany:
Czw 16:15, 17 Maj 2012 |
 |
Powiem tak ,cieżarówką z ojcem sie duzo nie najezdzilem bo byłem mały. Teraz jedynie co jezdze z ojcem po kraju busem. I szczerze powiem jazda busem jest jeszcze gorsza od jazdy kiedys ciezarowka bo wiadomo kiedys maly bylem to nei pomagalem bo a ni sily nei mialem i wgl... A teraz ,teraz jak jezdzimy to ,o spaniu nei ma mowy bo nawet nie ma jak podczas jazdy ,jazda caly dzien od 3 do 23 to standard. Oczywiscie dotrzymuje kroku ojcu. Ogólnie to ojciec tylko jedzie a ja robie cala reszte roboty i tyle ,nikt nie narzeka. Co do spania to przezwyczailem sie juz do spania na siedzeniach jesli oczywiscie jest czas na spanie i tyle. Więc panowie polecam na podwojna obsade busem pojechac ,wielu od razu podziekuje za ta robote W ciezarowce to i lozko macie itd ,a tu ,a tu wszystk ojest inne i tyle. Może zaraz zaczniecie sie ciskac ze busiarz to nic o jezdzie nie i ma lepiej ,a tak na prawde to jest w druga strone i tyle. |
|
|
 |
 |
lukasz531
Kierowca
Dołączył: 05 Maj 2012
Posty: 370 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Sob 20:34, 19 Maj 2012 |
 |
dla mnie najgorsze jest:
-jak ktoś jedzie tak jak by wyjechał na spacer bo jezdzi w koło komina i "mi taka prędkość wystarczy"
-kolejki na granicy (po 45h stania, naszczęście sie dowiedziałem na granicy ze mnie kolejki nie dotyczą a polacy tylko kłamią bo z jakiej racji ja mam jechać a on ma stac i czekać... )
-Nieoczekiwane sytuacje przy rozładunkach czyli zapychanie się węży, skrzepnięcie ładunku(na wskutek stania na granicach ale polacy tego nie zrozumieją nigdy, ale za to jak on wiezie jabłka to by rowem jechał bo mu sie zepsują) w wężach i rurach spustowych.
-niekompetencja zakładów przyjmujących towar i to że mają nieprzystosowane wjazdy, choć z cofaniem nie mam problemów nawet pod kątem 90* w brame ale denerwuje mnie to jak ktoś może przyjnować towar a nie zrobić wjazdu |
|
|
 |
 |
WałekTrucker
Dołączył: 27 Maj 2012
Posty: 125 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Żyrardów
|
Wysłany:
Czw 11:20, 07 Cze 2012 |
 |
Panowie są ciężkie chwile, ale to nie jest zawód dla wszystkich
Jak nie kochasz jazdy dużym, to lepiej nie siadaj za koło, bo to jest naprawdę ciężka praca (nawet gorsza od łopaty)
Jak kochasz jeździć, to te wszystkie niedogodności wynagradza sama jazda
Najgorszy problem to rodzina, po 15 latach żona już sie przyzwyczaiła i przyjeła do wiadomości, że wokół komina niestety nie będę jeździł, że kocham ciężarówki i że każdy inny zawód jest dla mnie beeeee i nie stawiała mi żadnych warunków typu " ciężarówka czy ona " wie co bym wybrał
Więc jak nie pokochałeś jazdy za młodego to lepiej rezygnuj
Ja zaczynałem Roburem z ojcem, potem sam, więc wiecie co to była za jazda w porównaniu dziś
A i tak kocham to |
|
|
 |
 |
|